Wpis ten powstał przede wszystkim z tego powodu, że chciałem taki przeczytać przed wyjazdem, a nikt go nie napisał.
Polanika to ośrodek rehabilitacyjno – wypoczynkowy niedaleko Kielc, istnieje od maja 2014 roku, a specjalizuje się w leczeniu i rehabilitacji osób z niepełnosprawnością i różnymi schorzeniami i dysfunkcjami. Skierowany jest głównie do dzieci, ale skorzystać mogą także dorośli.
Ośrodek oferuje dedykowane turnusy dla dzieci z zespołem Downa, spektrum autyzmu czy mózgowym porażeniem dziecięcym, szczegółowa oferta turnusów z opisami zawartości jest na oficjalnej stronie. Informacje tam zawarte są dość szczegółowe i warto przejrzeć ją dokładnie przed przyjazdem. Ośrodek jest wpisany do rejestru ośrodków i rejestru organizatorów turnusów rehabilitacyjnych dla osób niepełnosprawnych prowadzonych przez MPiPS, można więc skorzystać z dofinansowania PFRON. Dostępne są też pobyty podstawowe rehabilitacji z 2 zabiegami lub po prostu pobyt komercyjny. O zakresie zabiegów decyduje lekarz w dniu przyjazdu.
Co tam jest?
Ośrodek dysponuje bardzo bogatym sprzętem rehabilitacyjnym oraz wykwalifikowanym i doświadczonym personelem. Jak tam jest? Główny budynek zawiera sale terapii, stołówkę, salę zabaw dla dzieci, salę z telewizorem i bilardem dla dorosłych, basen, a na samej górze pokoje dla gości. Oczywiście do wszystkich miejsc jest łatwy dostęp dla osób na wózkach. Na terenie ośrodka jest też 8 domków, każdy ma 8 pokoi oraz kuchnię na parterze i na piętrze. W niektórych domkach udostępniono pralki. Kuchnia zawiera lodówkę i kuchenkę, telewizor, czajnik, nie ma za to mikrofalówki. Pokoje nie mają balkonów i są dość ubogie w wieszaki czy stołki. Dostępne są za to przenośne suszarki do prania. Każdy pokój wyposażony jest w telewizor i łazienkę. Pokoje na parterze z tylu domku mają dodatkowo wyjście na zewnątrz. Ogólnodostępne wifi jest dość dobrej jakości. Na terenie ośrodka jest jeszcze stajnia i padoki do hipoterapii, spory staw, w którym można łowić ryby oraz siłownię na wolnym powietrzu. Z ośrodkiem sąsiaduje Oceanarium, goście turnusowi mają tam jeden bezpłatny wstęp, park linowy i bogaty zestaw dmuchanych zjeżdżalni.
Zwierzęta
To czasem dość istotny problem, gdy psa trzeba zostawić w domu, jadąc na wakacje. Jeżeli rezerwujesz domek, a nie pokój w budynku głównym, możesz swojego pupila zabrać ze sobą. Za dopłatą, oczywiście.
PFRON czy NFZ?
Jeśli chodzi o dofinansowanie to przeważa PFRON. Uczestnik opłaca koszt turnusu, a PFRON dofinansowuje go wg swoich zasad czyli organizator zawsze otrzymuje taką samą płatność, tylko udział jest różny. Można wykupić turnus komercyjny i zjawić się ze skierowaniem z NFZ na rehabilitację, ale ten sposób ma swoje wady – oferta jest dużo uboższa, w tym zakresie ośrodek oferuje jedynie kinezyterapię i fizjoterapię dla dorosłych. Jeżeli jednak przyjeżdża dziecko z rodzicami, jedno z nich jest opiekunem dofinansowanych przez PFRON, a drugie opłaca sobie pobyt komercyjny, żeby po prostu im towarzyszyć, warto zabrać jakieś skierowanie na rehabilitację. Trzeba tylko pamiętać, że osobie z dofinansowaniem z PFRON nie można już realizować dodatkowo zleceń z NFZ.
Co zabrać?
W miarę szczegółową dokumentację medyczną, włącznie ze zdjęciami diagnostyki obrazowej (RTG, TK, USG), lekarze konsultują dość obszernie i poświęcają pacjentom dużo czasu. Biorąc pod uwagę indywidualne ćwiczenia w basenie można zabrać zapasowy strój kąpielowy i zapas ręczników (po południu jest hydroterapia rodzinna czyli po prostu dodatkowy wstęp na basen), wprawdzie ośrodek udostępnia ręczniki w pokojach, ale na basenie mile widziane są własne, a z suszeniem może być problem.
Rehabilitacja
Wykupując turnus z 2 zabiegami wiedzcie, że są to zabiegi wskazane przez lekarza ośrodka, ale to nie wszystko na ten temat. Są tzw. zabiegi duże i małe (analizując wprost cennik zabiegów pierwsze trwają zazwyczaj 15 minut, drugie 30) i w tej ofercie dostaniecie jeden duży i jeden mały, nie inaczej. Dokupić można cokolwiek, o ile nie ma przeciwwskazań, ale zamienić małego na duży z oferty turnusu się nie da, chyba, że 2:1. Jest to pomyślane po prostu ekonomicznie i nie ma się co dziwić ani oburzać. Podobnie jest z turnusami 5-zabiegowymi.
Oferta terapii jest naprawdę bogata. To jeden z nielicznych ośrodków w Polsce kompleksowo zajmującymi się tak różnorodną terapią dzieci. Oprócz klasycznej fizykoterapii ośrodek oferuje wiele metod kinezyterapii, sale doświadczania świata do zajęć SI i PNF, hipoterapię, dogoterapię i inne zajęcia wspomagające. Czy dodatkowe, płatne zabiegi są drogie – sami zdecydujcie.
Większość zabiegów jest do godziny 15. Po konsultacji lekarskiej otrzymamy indywidualny grafik zajęć. Czas wolny można spędzić w sali animacji, gdzie dzieci zajmują się różnymi pracami plastycznymi lub zorganizować samodzielnie.
Wyżywienie
Warto wspomnieć o wyżywieniu. Każdy posiłek jest w formie szwedzkiego stołu i pierwsze wrażenie jest bardzo dobre. Panie na stołówce dbają, by puste stoliki były zawsze dostępne – przynosisz sobie jedzenie do stolika, ale zbiórką brudnych naczyń nie musisz się przejmować. Zawsze można skomponować kilka całkiem różnych zestawów, przy czym wegetarianie mogą tu przeżyć bez wyrzeczeń. Na początku imponuje bogactwo surówek, zazwyczaj jest ich 6, ale w końcu orientujesz się, że 4 są zawsze z kapusty, a co najmniej dwa dania na pewno z jajek. No i z dwóch proponowanych zup – ta druga to prawie zawsze rosół. Pomimo tego marudzenia, naprawdę jest z czego wybierać i schudnąć raczej się nie uda. Niektóre posiłki są specjalnie dla dzieci. W ofercie są ponadto indywidualne diety. Z tego powodu kuchnie dostępne w domkach służą raczej do wypoczynku.
Basen
Każdy uczestnik turnusu ma codziennie bezpłatny dostęp do basenu, komercyjni muszą sobie wejście wykupić. Baseny są dwa, również dedykowane dzieciom, pierwszy o głębokości 1 metra z bąbelkami i prądami wodnymi, drugi o głębokości 1,25 metra podzielony jest na 3 tory pływackie. Ponadto można korzystać z jacuzzi i sauny.
Okolice
Kielce
– ratunek na deszczową pogodę, łatwy dojazd autem, bo przystanek autobusowy nie jest zbyt blisko. W samym mieście dużo parkingów, wszystkie płatne w dni robocze, ale i na to jest sposób – wielopoziomowe parkingi galerii handlowych. Po zaparkowaniu w Galerii Korona spacerkiem w kwadrans można znaleźć się na staromiejskim deptaku. Obfituje on w wyjątkową ilość cukierni i kawiarni. Osobiście polecam tę najbliżej Katedry – Cukiernia Cafe Szarlotka oraz Pączkarnię Dobrze Nadziane. Poza tym w Kielcach jest wiele ciekawych miejsc, wystarczy poklikać.
Zagnańsk
Spacerkiem z Polaniki można również trafić do Zagnańska. Zaraz na początku tej miejscowości znajduje się całkiem funkcjonalny i przyjemny plac zabaw, dalej wgłąb natrafimy na cukiernię Lazur z ciastami lepszymi niż te na stołówce Polaniki. Poza tym nie ma w Zagnańsku nic więcej. Wakacyjna oferta imprez jest pusta, nie dzieje się tam absolutnie nic. Przydałby się jakiś piknik ludowy, występy zespołów, choćby gościnnie z festiwalu harcerskiego, cokolwiek, cokolwiek.

Plac zabaw w Zagnańsku. Jedna z niewielu atrakcji tej miejscowości.
Kaniów
Zaraz za Zagnańskiem znajduje się sztuczny zbiornik wodny w Kaniowie. Mała piaszczysta plaża, bar z fast foodem, rowerki wodne i przede wszystkim w miarę dyskretnie zaśmiecony las, dobry do spacerów – to główne atrakcje tego miejsca. Parking bezpłatny od poniedziałku do czwartku, w weekend 5 zł za dobę czyli raz płacisz, parkujesz ile razy chcesz.
Inne atrakcje
Dla bardziej ambitnych atrakcji jest dużo więcej – Jaskinia Raj, dąb Bartek i wszystko, co wam się uda znaleźć w okolicy.
Dla dzieci
Sala animacji proponuje dodatkową rozrywkę dla dzieci, ale nie spodziewajcie się, że w przypadku dzieci w miarę sprawnych i w miarę komunikatywnych możecie powiedzieć pani opiekującej się salą: przyjdę po dziecko za godzinę. Tylko całkowicie samodzielne dzieci mogą się tu bawić bez opieki rodziców. Pojawienie się nowego dziecka w drzwiach nie wzbudza prawie żadnego zainteresowania, nie ma aktywnej zachęty do zabawy. Przykro mi o tym wspominać, ale niektóre panie z obsługi tej sali same potrzebowałyby jakiejś animacji.
Bawialnia oferuje labirynt ze zjeżdżalnią z basenem piłeczek, klocki, książki i puzzle.
Przy dobrej pogodzie można korzystać z placu zabaw lub siłowni. Nie spotkałem się z ofertą zajęć plenerowych.
Miłym zajęciem jest karmienie kaczek i gęsi, staw jest dobrze zabezpieczony, a ptactwo i ryby zawsze chętne przekąski. I tu sugestia dla obsługi – może pozostałe po kolacji pieczywo wystawiać gdzieś z przeznaczeniem do karmienia kaczek, goście nie zabieraliby wtedy świeżego ze stołówki dla tej właśnie rozrywki, a stare by się nie marnowało?
Nie wszystko jest fajne…
Personel wciąż się uczy i poprawia funkcjonowanie ośrodka. Być może dowiecie się, co gdzie się znajduje, a może będziecie musieli znaleźć sami. Brak jest na razie w okolicy Recepcji, która jest centralnym punktem budynku głównego, jakichkolwiek kierunkowskazów – tędy na basen, tędy na salę gimnastyczną. Sala animacji jest na pierwszym piętrze. Jeżeli nie macie tam innych zajęć, możecie nawet nie dowiedzieć się o jej istnieniu. Pojawi się teraz widoczny dla gości cennik usług dodatkowych, które do tej pory wcale nie były oczywiste i można się było zdziwić wyjeżdżając, że faktura zamykająca pobyt zawiera niespodziewane pozycje. Przy drzwiach stołówki jest tablica informacyjna. Warto ją czytać, bo można nie dowiedzieć się, że organizowane są jakieś zbiorowe sesje zdjęciowe dla turnusu i po powrocie otrzymacie w podziękowaniu maila z fotką, na której was nie ma…
Nie ma tam zwyczaju, jak w niektórych ośrodkach, że obiad przerywa miły pan kaowiec i ogłasza wszem możliwość wycieczki tudzież inne aktualności.
Dojazd jest fatalny. Z drogi Kielce – Zagnańsk trzeba wjechać w dość krótki, ale wyjątkowo uciążliwy odcinek utwardzonej drogi pełnej dziur. Na pocieszenie dodam, że w planach jest asfalt z przystankiem komunikacji miejskiej Kielc. Mam nadzieję, że prezydent miasta pomyśli o jakimś dostosowanym do wózków pojeździe na tej linii.
Ścieżki leśne wokół ośrodka są dzikie, często kończą się krzakami nie do przebycia, nie pozwalają na jazdę wózkiem, nie mają zadaszonych wiat ani nic. Warto o tym pomyśleć: ścieżki o różnym stopniu trudności, oznakowane, w które można wjechać wózkiem, w które tylko wejść. Ławeczki, daszki, jakieś proste drewniane przyrządy gimnastyczne, może drewniane rzeźby, tablice edukacyjne. ale to już chyba w zakresie gminy Zagnańsk…
O leśnych ścieżkach wspominam też z powodu możliwości wypożyczenia rowerów. Niestety, są to zwykłe rowery, nie ma trójkołowych, ani przystosowanych dla osób mniej sprawnych i co najważniejsze – nie ma dokąd nimi jechać – szosą do Zagnańska to wątpliwa atrakcja, a leśne ścieżki są krótkie i nieprzystosowane do jazdy czymkolwiek innym oprócz konia.
We czwartki na terenie ośrodka odbywa się eko-bazar, ale chyba lepiej, żeby go nie było. Przyjeżdża pan z miodami i pani z ciuchami. Nie spodziewajcie się rewelacji…
Przydałaby się w ośrodku oferta indywidualnej opieki nad dzieckiem, samotny opiekun jest w sumie nadal zajęty dzieckiem przez cały dzień, wprawdzie pozostawia je na niektóre zajęcia samo z terapeutą, ale po kwadransie lub dwóch musi je zaprowadzić na następne zajęcia. Gdyby na kolejne zajęcia w ciągłym cyklu terapii mogły je przekazywać osoby z ośrodka – choćby od czasu do czasu, rodzice mieliby chwilę dla siebie, będąc w sumie pod telefonem w razie potrzeby.
Ośrodek skupiony jest na rehabilitacji i tak powinno być. Wyjazdy komercyjne, nie związane z terapią kończą się różnie, dlatego takie serwisy jak booking.com nie zachęcą was do tego miejsca opiniami gości. Może dlatego, że jeszcze ekstra płacą za parking, a inni nie.
Na koniec kwestia śmieci. Przyjąłem do wiadomości, że nie jest powszechną praktyką w Polsce ich segregacja, zwłaszcza w miejscowościach sanatoryjnych, ale palenie wielkiej sterty kartonów za płotem to już lekka kompromitacja…
A jak wy oceniacie to miejsce?