Naczytałem się przypadkowo różnych ciekawych artykułów brandingowych, nie wiedząc nawet do końca co to słowo znaczy. Myślałem, ze mi przejdzie, ale nie przeszło.
Jest pewien dochodowy przemysł estetyki wizualnej, który eksploatując naszą podświadomość pragnie za pieniądze inwestora zyskać mu naszą przychylność w taki sposób, byśmy o tym nawet nie wiedzieli. To potrzeba ponadlingwistycznej komunikacji, opierająca się na archetypicznych piktogramach jest tego przyczyną.
Dobra firma ma dobre logo. Miasto oprócz herbu powinno mieć konceptualną wizytówkę. Pisze o tym bardzo lekko i interesująco autorka strony Inwentaryzacja krotochwil.
Szczerze polecam.
Jeśli ktoś lubi cykliczne przeglądy sztuki zwanej kiedyś wzornictwem, polecam także https://designalley.pl oraz https://brandingmonitor.pl
A teraz przejdę do rzeczy. Ponieważ zbyt długo zajmowałem się pewnym tematem, za którym uparcie wlókł się ten oto temat graficzny:

… nie mogę pozbyć się natrętnej myśli, czy projektant zrobił to złośliwie…

Wam też się to teraz będzie tak kojarzyć? Jeśli tak, to przepraszam.
