trzeba było

Obfitość w historii Wieszczów Narodowych nie jest jakąś szczególną predyspozycją naszego Narodu do wizjonerstwa. Mądrość ludowa objawia się przede wszystkim w wizjonerstwie retrospektywnym. Jeżeli więc usłyszycie w jakiejś dyskusji o Istotnych Sprawach zwrot trzeba było, bądźcie pewni, że za chwilę waszym udziałem stanie się alternatywna historia kraju i świata, wolna od błędów i wypaczeń, spektakularna i triumfująca.

Są jednak takie chwile, gdy instynktowna pewność, że już teraz coś dzieje się wbrew logice, daje o sobie znać natychmiast. Nie twierdzę, że czosnek i cebula są niezawodnym środkiem na każdą dolegliwość, ale czasem warto posłuchać intuicji. Moment, gdy ogłoszono zamknięcie lasów, jest tego przykładem. Wiem, trzeba było inaczej. Wiedzieliśmy to już wtedy, w dniu decyzji. Jednym z objawów epidemii była jednak też histeria polityczna i decyzje, które dzisiaj oceniamy, że nie były efektem nadmiaru czosnku ani cebuli, wtedy argumentowane były twardą troską o zdrowie Narodu, choćby nawet w całości miał on siedzieć pod kluczem.

Może to i lepiej – jeszcze byśmy się stratowali w tych lasach.

Niewątpliwie w tym momencie zaufanie do Rządu dramatycznie spadło. Jeszcze kilka takich sytuacji i trudno się dziwić, że szczepienia przeciw SARS-CoV-2 realizują się tak opornie. Na takim fundamencie każda wieża będzie krzywa.

Nadchodzi i mój czas na udział w wizjonerstwie retrospektywnym. Wprowadzenie programu Profilaktyki 40 PLUS będzie się kojarzyć jego realizatorom nieodłącznie z saltem technologicznym i informatycznym. Zwłaszcza tym, którym to salto nie wyszło i NFZ miłosiernie rozwiązał umowę.

Szczepienia populacyjne przeciw SARS-CoV-2 rozpoczęły się chyba w marcu 2021. Dostępne były na początku ostrożnie dorosłej, produkcyjnej grupie wiekowej. Potem było już z górki. Za chwilę będzie można szczepić dzieci.

Niechęć Polaków do szczepień próbowano pokonać na różne sposoby. Jednym z nich, nie mam pojęcia, spontanicznym czy wyreżyserowanym, było nagłośnienie oburzającego skorzystania ze szczepień w sposób nielegalny przez powszechnie rozpoznawane osoby. To dobry krok. Sprawienie wrażenia, że oto ktoś skorzystał z czegoś, z czego ja nie mogę było pobudzające. Szczepienia pojawiły się w przestrzeni publicznej jako towar pożądany i deficytowy.

Potem wszystko spowszedniało. Szczepienia przy okazji Majówki, w holu urzędu, przed koncertem, na festynie, w aptece. Przeciwników szczepień nie było z tego powodu mniej.

W lipcu weszła Profilaktyka 40 PLUS. Weszła z poślizgiem, wprawdzie każdy mógł pobrać skierowanie, ale nie bardzo było wiadomo, co z nim zrobić. W sierpniu NFZ poinformował, że jeszcze żaden realizator nie przekazał wykonania choćby jednego badania. To był jedyny komunikat o stanie realizacji. Cokolwiek MZ chwaliło się liczbą wygenerowanych skierowań, ale co z tego?

40 + COVID

Co stanęło na przeszkodzie, by połączyć te dwie akcje? Obowiązkowe badanie przed szczepieniem byłoby bardzo silnym akcentem w wyrażeniu troski o kondycję i bezpieczeństwo Narodu. Początkowo nawet grupy populacyjne byłyby zbieżne.

Szczepienie poprzedzone badaniem kondycji zdrowotnej osoby jest chyba czymś oczekiwanym, oczywistym. Ile komplikacji można uniknąć!

Cyfryzacja była ważniejsza. Priorytetowa. Szkoda.