Czytam i zdumienie wbija mnie w fotel. To dobrze. Znaczy to, że rozum mnie nie opuścił. Mnie nie, ale…
Informatycy szpitali mają różne sposoby na internet. Jedni tworzą czarne listy – konkretne domeny są blokowane, białe listy powodują jeszcze silniejsze ograniczenia dostępu – tylko określone domeny są dostępne. Oczywiście, nie można się zalogować do prywatnej poczty ze służbowego sprzętu, a czasem też służbowa poczta jest filtrowana wg zdefiniowanych kryteriów. Nie będę się wdawał w szczegóły, każdy ma jakieś swoje rozwiązania, wynikające z polityki bezpieczeństwa.
Wszystko dla bezpieczeństwa. Jakkolwiek to jest uciążliwe, to jednak zrozumiałe. Tak bardzo zależni jesteśmy od komputerów w tej pracy, że ryzyko paraliżu z powodu czyjejś lekkomyślności musi być minimalne.
Tymczasem czytam artykuł w serwisie cyfrowa.rp.pl, z którego wynika że taka asceza nie jest czymś pożądanym ani zwyczajnym.
Działająca przy premierze Rada ds. Cyfryzacji proponuje wprowadzenie zakazu użytkowania TikToka. Został on zaliczony do tego samego grona co potencjalni „dostawcy wysokiego ryzyka”, wśród których jest Huawei.
https://cyfrowa.rp.pl/globalne-interesy/art38198321-polski-rzad-moze-zakazac-tiktoka
Nie chodzi wcale o zakaz używania na terytorium RP, ale u wykluczenie go z listy dozwolonych aplikacji na służbowym sprzęcie. I to raczej czarna lista, a nie biała.
Czytam dalej, że Rada ds. Cyfryzacji rekomenduje usunięcie TikToka z każdego rodzaju służbowego sprzętu elektronicznego członków i pracowników Sejmu, Senatu, rządu, a nawet każdej placówki administracji publicznej w ogóle.
Zasada ta miałaby dotyczyć również sprzętu prywatnego pracowników, jeżeli jest na nim zainstalowane jakiekolwiek służbowe oprogramowanie, przechowujące czy przetwarzające istotne dane.
Kiedy czytam, że tiktok jest zainstalowany w służbowym sprzęcie pracowników tak poważnych instytucji, to myślę o naszym siermiężnym, ascetycznym środowisku pracy w szpitalu – bez prywatnej poczty, fejsbuka, jutuba, nawet strony innych szpitali zbudowane na WordPressie są blokowane.
Do tej pory traktowałem tamte aplikacje jako wręcz służbowo nielegalne, bez większego oporu. Nie chodzi tylko o potencjalne ryzyko utraty danych. One po prostu rozpraszają uwagę. Kradną czas.
Teraz mam dziwne skojarzenie, jakby tamci mogli wnosić wódkę, piwo i nawet narkotyki do pracy…
Sejm, Senat, wysoka administracja publiczna?
To tak w ogóle można?
Ja myślałem, że oni tam PRACUJĄ!
Tymczasem w innych artykułach…
Kancelaria Premiera deklaruje wydanie ok. 3 mln zł na kampanie informacyjne, w tym m.in. na TikToku. Co więcej, PiS ma plan wykorzystania platformy w celach wyborczych
https://cyfrowa.rp.pl/globalne-interesy/art38049911-swiat-odwraca-sie-od-tiktoka-ale-nie-polska
albo
W chwili, kiedy piszemy ten tekst, na polskim TikToku politycznie króluje Konfederacja. To właśnie ta partia ma najwięcej obserwatorów (133,7 tys.). Druga w kolejności jest partia Razem (30,5 tys. obserwujących), trzecia – Platforma Obywatelska (24,5 tys.), a czwarta – Polska 2050 Szymona Hołowni (23,2 tys.). Na końcu peletonu plasuje się Prawo i Sprawiedliwość, którego konto na TikToku obserwuje zaledwie 1,7 tys. osób.
https://cyberdefence24.pl/cybermagazyn/cybermagazyn-populizm-i-demagogia-polska-polityka-na-tiktoku
Media niewątpliwie służą wielu ludziom wprost do pracy, ale w zakresie administracji publicznej kojarzą mi się tylko z rzecznikiem instytucji lub człowiekiem od wizerunku.
Nie neguję całkowicie pożyteczności tych mediów. Bez fejsbuka byłoby mi i trudno i smutno, forum branżowe dotyczące rozliczeń z NFZ i ujeżdżania oprogramowania często mi pomogło w pracy, ale całkowicie akceptuję jego brak na służbowym komputerze. Moje granice są w innym miejscu chyba.
Mój szacunek do polityków nigdy nie przekroczył wartości homeopatycznych, a teraz, gdy słyszę w wiadomościach z kraju, że ich kontaktem ze światem jest Twitter, zastanawiam się, jak bardzo zdziecinnieli, by ścigać się, kto pierwszy nada z obrad sejmowych sensacyjny ćwierk. Wychodzi na to, że ktoś chce odebrać politykom narzędzia pracy – nawet, gdyby te narzędzia miały się okazać granatnikiem bez instrukcji obsługi.
Pogoń za byciem trendi, kul i dżezi pozbawia, wg mnie, powagi kolejne obszary naszej kultury i nauki. Nie, nie dostrzegam potencjału tych technologii. Są przereklamowane, a presja wykluczenia z powodu ich nie używania jest coraz większa.
Serwis perspektywy.pl zamieścił nawet artykuł, szkoda, że nie mają w zwyczaju datować tych artykułów, jak bardzo zacofane są nasze uczelnie i instytuty naukowe, bo nie używają tiktoka.
„TikTok? Tam nas jeszcze chyba nie było” – tak z na pozór sceptycznym wyrazem twarzy zainaugurowała obecność na TikToku Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, prof. dr hab. Bogumiła Kaniewska, rektorka UAM.
https://perspektywy.pl/portal/index.php?option=com_content&view=article&id=7628:z-pewna-taka-niesmialoscia-czyli-polskie-uczelnie-na-tiktoku
„Na pozór”, bo zaraz Jej Magnificencja dodała z dumnym uśmiechem: „Ale od dzisiaj będziemy!”. 1 października UAM dołączył do wciąż nielicznej grupy polskich uczelni, które nie wstydzą się pokazywać w jednej z najbardziej obecnie popularnych wśród młodzieży aplikacji na świecie.
A na koniec podsumowanie, jakże wymowne w treści:
Tymczasem TikTok jest dziś potężnym medium. Obecnie minął już czas na zadawanie sobie pytania „być czy nie być na TikToku” – posiadanie kanału w tej aplikacji w zasadzie stało się koniecznością. Dlatego uczelnie powinny się tym medium zainteresować – i to zainteresować w znaczeniu wykreowania oryginalnej, spójnej i autentycznej strategii prezentowania się w tej aplikacji. Bo wbrew temu, co się utarło o nim sądzić, TikTok to medium bardzo wymagające, doskonale testujące kreatywność tiktokerów.
tamże
Powinienem kończyć ten tekst, zanim zainteresuje się mną jakieś muzeum.
Czy zakaz używania tiktoka wejdzie oficjalnie? To możliwe. Oczywiście, w wyjątkowych sytuacjach pracownicy tej wyższej administracji publicznej będą mogli nadal go używać. Wyjątki będą liczne i obiektywnie uzasadnione.
Ale przecież każdy z nich jest wyjątkowy.
I rozpływa się w ustach, jak zapewnia pewna reklama.
„Mój szacunek do polityków nigdy nie przekroczył wartości homeopatycznych” – masz, kwajegomać, szczęście, że akurat byłem między jednym łykiem kawy a drugim. W przeciwnym razie byłbyś, motyla noga, osobiście odpowiedzialny za czyszczenie (a może i wymianę) ekranu w moim ogłupiaczu.
Bardzo to piękne jest.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Do usług.
PolubieniePolubione przez 1 osoba